Draco wstał z łóżka .
Obok spala Vicky.
-To ja się teraz policzę z tą Parkinson
Wparował do salonu.
Ich pokój wyglądał jak jakiś burdel .
Wszędzie były porozrzucane ubrania.
Pansy siedziała w fotelu patrząc na śpiącego na sofie Blaise.
-Co ty kurwa zrobiłaś Victorii?-krzykną wkurzony Draco
-Ja??Ja jej nic nie zrobiłam-również wykrzyknęła Pansy
-Nie wcale , sama na siebie rzuciła drętwote - zadrwił Dracon
-Sama się prosiła , to ona zabrała mi szansę na bycie z tobą-wykrzyczała mu prosto w twarz Dziewczyna ze łzami w oczach
-Pansy ,zrozum jesteśmy przyjaciółmi ale nigdy nie będziemy razem ,rozumiesz??-zapytał blondyn
-Zrozumiałam-powiedziała dziewczyna ,po jej policzku spłynęła łza
-To już sobie wszystko wyjaśniliśmy-powiedział Blondyn i poszedł z powrotem do pokoju.
Victoria już nie spała.
Była już ubrana i gotowa do wyjścia na śniadanie.
-Myślałem że jeszcze śpisz -Draco podszedł do Czarnowłosej
-Już wstałam -przytuliła go diewczyna
-To idziemy na śniadanie?-zapytała Czarnwłosa i wzieła Blondyna za ręke.
-A mam jakiś wybór-zaśmiał się
Rozdział krótki, ale rzeczowy. Dobrze, że Pansy już wie, że nie będzie z Draco
OdpowiedzUsuńwiem bardzo krótki ale nie miałam weny
OdpowiedzUsuńHej ;) wybacz że tak późno Cię odwiedziłam jednak nie miałam czasu.
OdpowiedzUsuńNa samym początku zapraszam na nowy rozdział --->http://dziedziczkarodumalfoy.blogspot.com/2013/08/rozdzia-10.html?m=1#comment-form
Zaraz zaczne czytać poprzednie notki ;D
~Diana